Nazwa firmy |
|
|||||||||||||||||||||
wrzesień 2005 | ||||||||||||||||||||||
|
||||||||||||||||||||||
Wrzesień to koniec drugiego miesiąca mojego życia. Umiem już szeroko otwierać oczka zaczynam rozdawać uśmieszki, próbuje już podnosic główke wysoko do góry. We wrześniu również byłem u lekarza i okazało się, że znowu sporo urosłem w 10 tygodniu ważyłem 4700g i mierzyłem 54 cm. Mamusia chcąc być ciągle ze mną w każdym pomieszczeniu naszego mieszkanka zaczęła sadzać mnie do bardzo fajnego leżaczka specjalnie zrobionego dla takich małych dzieci jak ja. Najpierw mieliśmy leżaczek pożyczony od cioci Weroniki, a później rodzice kupili mi taki fotelik który miał dołączony ekranik z rybkami. Leżaczki tak bardzo mi sie spodobały, że uwielbiałem na nich spać, nawet jak mama odkurzała mieszkanie to smacznie spałem leżąc sobie obok w leżaczku. Ponieważ okazało się, że z natury będzie ze mnie bardzo wesoły człowieczek nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się pięknie uśmiechać do mamusi i tatusia Moja ulubiona mata z fruwającym na górze ptaszkiem, zaczęła coraz bardziej mnie interesować, ten niedobry ptak, który latał mi ciągle nad głową strasznie mnie denerwował , bo nie mogłem go złapać więc postanowiłem zaprzyjaźnić się z niżej powieszoną pszczółką We wrześniu miałem również sporo gości, przyjechała do mnie ciocia Asia, wujek Jasiu oraz malutka Ola z siostrą i rodzicami. Ola jest bardzo fajną koleżanką z którą bawię się do dziś, a najważniejsze jest to, że Ola i ja urodziliśmy się prawie w tym samym czasie. Ola jest młodsza ode mnie tylko o 2 dni....czego niestety nie widać na tym zdjęciu ;) Co do wielgachnej łódki w której kąpali mnie rodzice to również zrobiłem postępy, bo przestałem się jej bać Ale ponieważ zawsze bardzo ostrożnie podchodzę do wszelkich nowości i troszkę bałem się tej dużej wanny, więc rodzice doszli do wniosku, że nie bedą narażać mnie na stres zwiazany z kąpielą i spowrotem wróciłem do swojej wielgachnej łódki. Oprócz odwiedzin miałem również czas aby przypomnieć, ptaszkowi z maty, że trochę mnie denerwuje to jego ciągłe latanie, ale czasami byłem tak zmęczony , że zasypiałem gdzie popadnie jednak najczęściej spałem bardzo słodko w swoim łóżeczku....tak mówi moja mama ;) |
||||||||||||||||||||||